Kto pierwszy (ekskomunikowany), ten lepszy? (X. Gommar DePauw oraz x. Joaquín Sáenz y Arriaga)

X. Gommar DePauw oraz x. Joaquín Sáenz y Arriaga – dlaczego los tak nieco odmienny mieli ci działacze

KATOLICKA TRADYCJA – MANIFEST RAZ JESZCZE

31 grudnia 1964 roku x. Gommar DePauw wysłał każdemu biskupowi na świecie (a było to przed epoką internetu, więc wymagało daleko więcej zachodu) Manifest Katolickiej Tradycji, który omawialiśmy tutaj. X. DePauw nigdy nie został z „Kościoła Novus Ordo” formalnie wykluczony, zawsze udawało mu się balansować na cienkiej linii pomiędzy bezkompromisowym, publicznym wypowiedzeniem swego stanowiska a swoistym pragmatyzmem i roztropnością na niwie prawnej; postawa ta z dużą dozą prawdopodobieństwa gwarantowała, że znaczna część wiernych nie odejdzie z kaplicy Ave Maria – jak stałoby się zapewne w obliczu jawnego stwierdzenia, że Karol Wojtyła nie jest papieżem (x. DePauw przynajmniej od 1999 r. uznawał Karola Wojtyłę właśnie za pseudopapieża).

PRZYKŁAD ODMIENNY


Jakże inaczej postąpił wspominany przez nas x. Filip Shelmerdine… I spotkał go nadzwyczajny odpływ wiernych…

MEKSYKAŃSKI MĘCZENNIK TRADYCJI

Najbardziej stanowczy, otwarty i prostolinijny okazał się chyba jednak x. Joaquín Sáenz y Arriaga, meksykański duchowny, który jako jeden z pierwszych postawił tezę o wakacie Stolicy Apostolskiej i dostrzegł niestosowność funkcjonowania apostolatu Tradycji na zasadach grupy rekonstrukcji historycznej płacącej legitymowaniem struktury Novus Ordo i jej nauk w zamian za możliwość występowania z „Mszą trydencką” w przejętych przez modernistów świątyniach, wzniesionych wysiłkiem ortodoksyjnych aż po śmierć katolików. Już 20 XII 1971 roku x. Sáenz został za swoje wysiłki na rzecz zachowania Wiary ekskomunikowany przez prymasa struktury Novus Ordo w Meksyku, abp. Miguela D. Mirandę. W praktyce x. Sáenz y Arriaga czynił to samo, co x. DePauw – zakładał „niezależne” (tj. niezależne od modernistów) kaplice, udzielał wiernym sakramentów, współzakładał Trydencki Związek Katolicki (Unión Católica Trento), czyli swego rodzaju meksykański odpowiednik Ruchu Katolickiej Tradycji – tyle że bez zgody „biskupa miejsca”.

RADOŚCI EKSKOMUNIKI

W odpowiedzi na wiadomość o ogłoszeniu ekskomuniki bliski współpracownik formalnie pozbawionego łączności z modernistami kapłana, x. (wyświęcony później na biskupa przez abpa Thuca) Mojżesz Carmona (bliski współpracownik x. Saenza) napisał:

„Ekskomunikowali cię za wierność Chrystusowi, Jego nauce i Jego Kościołowi. Błogosławiona ekskomunika! Jeśli nakładają ją z takich powodów, niechże i mnie spotkają wszelkie tego rodzaju deklaracje o wykluczeniu!”.

BRACTWO ŚW. PIUSA X I NIELEGALNE (?) KONSEKRACJE

I tu pojawia się w całej rozciągłości szczere, autentyczne, prawdziwe pytanie: co takiego zmieniło się w nauczaniu i postępowaniu watykańskich modernistów, że tak wielu spośród deklarujących niegdyś niezłomną postawę („Nigdy […] nie chcieliśmy należeć do tego systemu, który sam się określa Kościołem Soborowym, i definiuje się Novus Ordo Missae, indyferentystycznym ekumenizmem i sekularyzacją całego społeczeństwa. […] O nic bardziej nie prosimy, jak o to, by nas ogłoszono ex communione cudzołożnego ducha, który powiewa w Kościele od dwudziestu pięciu lat, wykluczonymi z bezbożnej komunii z niewiernymi)”, jest obecnie pozytywnie nastawionych do „dialogu z Rzymem”? Jakby z autentycznym Rzymem (za który FSSPX oficjalnie uważa obecnych kontrolerów Watykanu) wolno było cokolwiek „negocjować”. Jakby, abstrahując od powyższego pytania, a tym samym od rzeczywistości, było tam w ogóle z kim „negocjować”.

Fidelis Zagurski