Artykuł z czasopisma „The Athanasian” z datą 1 marca 1982.

 

 

1) Poza niebezpieczeństwem śmierci tylko kapłan może w sposób zwyczajny i prawowity udzielić sakramentu chrztu. Choć zatem między dniem narodzin a dniem chrztu może minąć pewien dłuższy okres [sobór trydencki zobowiązywał rodziców do ochrzczenia dziecka w przeciągu 30 dni od narodzin – przyp. Red.], poważnym naruszeniem prawa kościelnego jest, gdy rodzice lub ktoś inny udzieli chrztu poza niebezpieczeństwem śmierci. Ze względu na konieczność owego sakramentu do zbawienia, wszyscy rzymscy katolicy powinni, oczywiście, wiedzieć, jak należy chrztu udzielać, gdyby kiedyś znaleźli się w sytuacji takiej potrzeby.

2) Rodzicem chrzestnym może zostać jedynie solidny tradycyjny rzymski katolik. Zwyczajowo chrzestnych jest dwóch, ale jeden wystarczy.

3) Nie jest pewne, czy przyjęcie bierzmowania stanowi obowiązek pod karą grzechu. Jednak waga tego sakramentu jest tak doniosła – szczególnie w czasach obecnych – że wierny (lub, w przypadku dziecka, rodzice) [ciekawe: sakrament bierzmowania od pewnego przynajmniej momentu przyjmował świadomy jego znaczenia i łączących się z nim zobowiązań wierny – decydując się na niego samodzielnie, nie zaś za pośrednictwem, rodziców na przykład – przyp. Red.] zaciągałby grzech zaniedbania, rezygnując z przyjęcia bierzmowania, gdy nadarzała się taka sposobność. Oczywiście, żaden tradycyjny rzymski katolik nie poprosi o udzielenie bierzmowania biskupa lub kapłana Kościoła soborowego [podkr. od Red.].

4) „Uczestnictwo we Mszy świętej w niedziele i święta nakazane” to jedno z przykazań kościelnych obowiązujących pod karą grzechu ciężkiego (chyba że jakiś bardzo istotny powód usprawiedliwia nieobecność). Obowiązek ten, rzecz jasna, dotyczy jedynie Mszy katolickiej, jako że człowiek nie może przecież mieć obowiązku uczestnictwa w fałszywej formie kultu, takiej jak Novus Ordo. W istocie udziału w fałszywych formach kultu zakazuje pierwsze przykazanie Boże; katolika zatem obowiązuje zakaz uczestnictwa w pseudomszach Novus Ordo. Jako że Msza tradycyjna nie dla każdego jest dostępna w bezpośredniej odległości od miejsca zamieszkania – pokonania jakiego dystansu moglibyśmy spodziewać się od katolika chcącego spełnić swój obowiązek uczestnictwa? Cóż, wydaje się, że rozsądnie będzie założyć odległość około 80 kilometrów.

5) Żaden zorientowany tradycyjny rzymski katolik nie uczestniczy w novusowej pseudomszy i nie ma nic wspólnego z „Kościołem soborowym”.

6) A co z udziałem katolika Tradycji w, na przykład, pogrzebie krewnego albo przyjaciela, który jest członkiem „Kościoła soborowego”? Stosujemy tu tę samą zasadę, którą zastosowalibyśmy w stosunku do jakiejkolwiek wspólnoty niekatolickiej. Kościół naucza, że – jeśli nie ma niebezpieczeństwa skandalu – można uczestniczyć w takiej ceremonii, pod warunkiem, że nie bierze się w niej aktywnego udziału.

7) Tradycyjni rzymscy katolicy przestrzegają jak należy obowiązku postu eucharystycznego, powstrzymując się od spożywania jedzenia i napojów alkoholowych na trzy godziny przed przyjęciem Komunii (od spożywania innych niż alkohol napojów – na godzinę przed przyjęciem Komunii; picie wody jest dozwolone), zgodnie z rozporządzeniem papieża Piusa XII z roku 1957. Obowiązująca przed r. 1957 praktyka powstrzymywania się od jedzenia i picia od północy jest wysoce zalecana, jednak nie obowiązkowa.

8) Trzecie przykazanie Boże („Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”) zakazuje zajmowania się w niedzielę działalnością handlową i dokonywaniem transakcji, chyba że w konkretnym przypadku istnieje po temu uzasadniona przyczyna. Prowadzenie sprzedaży albo robienie zakupów należą do owych zakazanych czynności. Oznacza to, że tradycyjni rzymscy katolicy, powodowani czcią wobec Dnia Pańskiego, powstrzymają się (poza przypadkami absolutnej konieczności) od robienia zakupów w niedzielę.

9) Kościół, teraz tak samo, jak zawsze, zakazuje małżeństw mieszanych, to jest małżeństw między katolikami a niekatolikami (do których zaliczają się członkowie „Kościoła soborowego”) i z niechęcią zezwala na nie tylko z bardzo ważnych powodów. Wynika stąd, że katolicy Tradycji mający w planach małżeństwo winni spotykać się na poważnie tylko z innymi tradycyjnymi katolikami.

 

KOMENTARZ REDAKCJI: Powyższe zasady, sformułowane (a raczej skompilowane) przez x. Fentona w roku 1982, całkowicie ortodoksyjne, stoją w poprzek nauczania i praktyki „Kościoła soborowego”. W chwili publikacji Ksiądz Redaktor uznawał jeszcze Karola Wojtyłę za papieża; szczere przylgnięcie do umiłowania prawdy sprawiło, że badał zagadnienie dalej. Celnie zaobserwował, że Kościół Chrystusowy a „Kościół soborowy” to śmiertelni wrogowie. Zrozumienie, że głowa owego fałszywego „Kościoła” soborowego (Jan Paweł II) nie może być jednocześnie głową Kościoła katolickiego, miało zająć x. Fentonowi  jeszcze chwilę…

 

Tłum. FZ