Ciąg dalszy cyklu HEROSI TRADYCJI, który rozpoczęliśmy tekstem poświęconym biskupowi Błażejowi Kurzowi, a kontynuowaliśmy przedstawieniem biografii x. Filipa Shelmerdine’a.
Wstępny szkic poświęcony postaci x. Bakera TUTAJ.
Ksiądz Oswald Baker – Buntownik z powodem
Tak bohatera naszej opowieści opisywał angielski dziennik o profilu konserwatywnym („konserwatyści chcą konserwować stare błędy; liberałowie wolą wpadać w nowe” – jak pisał Chesterton) „The Telegraph” w artykule z 15 lipca 2004:
Ksiądz Oswald Baker, zmarły właśnie w wieku 89 lat, ściągnął na siebie uwagę całego kraju w roku 1975, gdy bezkompromisowo stwierdził, że w swej parafii [pod wezwaniem św. Dominika – przyp. tłum.] w Downham Market (hrabstwo Norfolk) będzie odprawiał wyłącznie tradycyjną trydencką Mszę łacińską zamiast nowej liturgii narzuconej w następstwie soboru watykańskiego drugiego.
Znaczna liczba kapłanów odniosła się z wyraźnym chłodem do pozbawionego piękna nowoczesnego angielskojęzycznego produktu, mającego zastąpić ryt wprowadzony [właściwie powinno być: „zatwierdzony”, bo papież Ghislieri niczego nie wymyślał od zera; skodyfikował tylko i uporządkował to, co w organiczny sposób rozwijało się od stuleci – przyp. tłum.] przez św. Piusa V w roku 1570. Niektórzy w dyskretny sposób uzyskali pozwolenie na dalsze sprawowanie Mszy wg tradycyjnego łacińskiego rytu, powołując się na to, że są zbyt starzy, by przestawić się na Novus Ordo.
Władze diecezji Northampton uznały jednak, że muszą podjąć działania wymierzone w x. Bakera, ponieważ odmówił on odprawiania „nowej mszy” w regionie wiejskim, gdzie innym sposobem nijak nie udało się uświadczyć Novus Ordo; hierarchia spotkała się ze sprzeciwem buntownika ze stali.
Szybko stało się jasne, że x. Baker cieszy się silnym poparciem większości swoich parafian, którzy celem wspierania go utworzyli „Stowarzyszenie 1570” („1570 Society”). Na sprawowane przezeń niedzielne Msze zaczęli zjeżdżać katolicy z całego kraju; świeccy z całego świata zaś reprezentujący krąg anglojęzyczny pisali doń setki listów z zapewnieniem o całkowitym poparciu jego postawy.
W czasie, gdy tolerancja miała być podobno w modzie, konsternację Kościoła katolickiego [z którym autor artykułu utożsamia strukturę Novus Ordo – przyp. tłum.] wywoływał fakt, iż sprawia wrażenie ograniczonego i tyrańskiego.
W miarę rozwoju sytuacji x. Baker sprawiał wrażenie, że świetnie się bawi. Wygłaszał kąśliwe uwagi o mszach, podczas których stosowano muzykę pop i „zmysłowe tancerki”. „The Daily Telegraph” [gazeta mówi tu o sobie w trzeciej osobie – przyp. tłum.], której reporter często zasiadał w ławce parafii św. Dominika, zarejestrował pewne kazanie, w którym x. Baker w znaczący sposób odniósł się do szesnastowiecznego świętego, Jana od Krzyża, uwięzionego przez przełożonych za swoje przekonania; po uwolnieniu został on wikariuszem generalnym [zakonu karmelitów bosych – przyp. tłum.] w Andaluzji. Kolejne stwierdzenie sprowokowało wiernych do wybuchnięcia śmiechem: „Coś w nich jest – w tych księżach, którzy zyskują mylną reputację nieposłusznych”. Następnie dodał: „A ci biskupi – będą mogli sobie podowcipkować”. Tymczasem nowy wikariusz wysłany przez biskupa Charlesa Granta do kościoła św. Dominika odprawiał nową liturgię dla mniejszości parafian z Downham Market w ratuszu.
Ksiądz Baker, dwukrotnie w uprzejmy sposób wyraziwszy sprzeciw wobec polecenia biskupa, by celebrować według nowego rytu lub zrezygnować z posługi w parafii, został formalnie zawieszony jako proboszcz św. Dominika dekretem nakazującym mu opuszczenie parafii. Małżeństwa, które błogosławił, musiały od tej chwili poprzedzać ceremonię w kościele ceremonią w urzędzie stanu cywilnego; nie podejmowano jednak prób pozbawienia go możliwości odprawiania Mszy.
Ksiądz Baker ostatecznie zrezygnował z „okupowania” kościoła; zezwolono mu jednak zatrzymać plebanię; darczyńcy zaś za 15 tysięcy funtów kupili w miasteczku dom, aby służył za kaplicę. Tam x. Baker kontynuował swoją posługę, intensyfikując walkę przeciw soborowym reformom.
Oswald Charles Baker urodził się 1 maja 1915 r. w hotelu Angel w Clowne (hrabstwo Derbyshire), którego właścicielem był jego ojciec. Rodzina przeprowadziła się do Great Yarmouth, gdzie uczęszczał do szkoły średniej.
Młody Oswald wkrótce pozbył się prowincjonalnego akcentu. Udał się do jezuickiego koledżu Campion House w Middlesex, następnie zaś do prestiżowego francuskiego seminarium, by zostać „jegomościem od św. Sulpicjusza”. W 1938 roku poproszono go jednak o opuszczenie seminarium po tym, jak opublikował artykuł, zawierający sugestię, że w traktacie wersalskim potraktowano Niemcy zbyt surowo, by mógł on stanowić podstawę długotrwałego pokoju. Ksiądz Baker skomentował to później: „Zawsze byłem buntownikiem”. Wróciwszy do ojczyzny, zaproponował tamtejszym jezuitom, że do nich wstąpi, lecz w owych czasach Towarzystwo Jezusowe nie patrzyło jeszcze przychylnym okiem na buntowników. Oswald Baker zarabiał więc na życie sprzedając w Glasgow książki. Napotkany pewnego razu dominikanin poddał mu myśl, by wstąpił do zakonu kaznodziejskiego.
Ten pomysł również nie zdał egzaminu. Ostatecznie Oswald spotkał w Hyde Parku księdza diecezjalnego, który skłonił go ku wstąpieniu do seminarium St. Mary’s College w Oscott (diecezja Birmingham). Po otrzymaniu święceń w roku 1942 x. Baker posługiwał jako wikariusz kolejno w Luton, High Wycombe oraz Wyndham w hrabstwie Norfolk; następnie, w roku 1949, wysłano go do Downham Market.
Po starciu z biskupem x. Baker początkowo radował się z tego, że Bractwo Św. Piusa X arcybiskupa Lefebvre’a wysyła do Anglii młodych kapłanów. Owi „niezłomni” uważali, podobnie jak x. Baker, że odmawiając odprawiania nowej mszy idą w ślady męczenników okresu reformacji, którzy odmówili przyjęcia protestantyzmu.
Gdy jednak Lefebvre odwiedził Bakera, ksiądz odniósł wrażenie, że nominalne uznawanie przez Francuza Pawła VI i Jana Pawła za papieży to oznaka słabości. Wiernie trzymając się nauczania św. Roberta Bellarmina o tym, że papież-heretyk automatycznie traci swój urząd, znalazł się w grupie określanem mianem „sedewakantystów” (tj. tych, którzy sądzą, że Stolica Piotrowa jest pusta).
W roku 1984 x. Baker wyjaśnił zdumionemu reporterowi, że z obecnego papieża [którym miał być wtedy Jan Paweł II] „katolik jest taki jak z Iana Paisleya [protestancki duchowny i polityk działający w Irlandii Północnej – przyp. tłum.]; a papież taki jak z Billy’ego Grahama [baptystyczny działacz publiczny]”. I dodał: „Nowa msza to świętokradcza parodia prawdziwej Mszy; udział w Novus Ordo to grzech”.
Ksiądz Baker do końca życia utrzymywał, że – niezależnie od tego, co twierdzi jakikolwiek biskup – pełnoprawnie sprawuje on urząd proboszcza parafii.
Jako gorliwy czytelnik niniejszego pisma [czyli „The Daily Telegraph”], miał w zwyczaju pisać listy do redakcji prostujące to, co uznawał za błędy gramatyczne oraz wadliwą teologię. Był przekonany, że jedno prowadzi do drugiego. W jednym z listów x. Baker, atakując artykuł na temat papieża i antykoncepcji, poinformował redaktora, że to, co napisano, to najbardziej skandaliczny błąd, jakiego gazeta dopuściła się od czasu, gdy skrytykowała katolickie obiekcje wobec wizyty złożonej w Wielkiej Brytanii przez jugosłowiańskiego prezydenta Tito w roku 1953.
Stopniowo liczba wiernych uczestniczących we Mszach x. Bakera stopniała do około dwudziestu. [Podobnie większość wiernych uczestniczących we Mszach św. sprawowanych przez x. Shelmerdine’a już do niego nie chodziła, gdy zadeklarował się jako katolik integralny]. Wzrosła znacznie, gdy producent filmowy, Mel Gibson, który zakupił położony nieopodal dom, pojawił się na niedzielnej Mszy, a później został na kawie. [Czy ci ludzie przychodzili dla Pana Jezusa czy dla Mela Gibsona?]. Siedem lat temu [a zatem w roku 1997] x. Baker opuścił plebanię. Choć dokuczały mu poważne kłopoty z kręgosłupem, chwiejnym krokiem zmierzał do ołtarza, by w błyskawicznym tempie i mamrocząc odprawić Mszę.
Ksiądz Oswald Baker – zrównoważony, uprzejmy człowiek, który w młodości uprawiał sporty walki – 2 lipca 2004 roku oświadczył: „Jestem gotów umrzeć” – co też następnie uczynił.
Tekst i tłumaczenie: Fidelis Zagurski